niedziela, 18 stycznia 2015

Rozdział pierwszy

   Na południowej wieży zamczyska z czarnego granitu stała bladolica dziewczyna z włosami czarniejszymi niż smoła. Miała na sobie rozłożystą suknie w kolorze indygo, spod której wychodził czarny materiał. Do tego nosiła delikatną pelerynę wyszywaną maleńkimi diamentami. Gdy zawiał wiatr lekki materiał unosił się i łudząco przypominał niebo iskrzące od gwiazd. Patrzyła ku górze, a w jej dużych szarych oczach odbijał się srebrny księżyc.
   Powoli zamknęła powieki, by po chwili znów je otworzyć. Obojętnie spojrzała na pobliską wioskę. Dostrzegła, że światło płonącej pochodni zbliża się do zamku. Uniosła do góry rękę i delikatnie skinęła dłonią dając znać dwóm strażnikom stojącym tuż za nią. Jeden z nich ukłonił się i pobiegł w stronę płomienia. Pomachał do dziewczyny na sygnał, iż nie ma niebezpieczeństwa. Zeszła na dół wraz z drugim strażnikiem i podeszła do nieoczekiwanego gościa. Okazało się, że był to jeden z poddanych informujący o podejrzanej osobie widzianej w wiosce.
   W tym samym czasie coś zaszeleściło w krzakach. Obok dziewczyny w ziemie wbiła się strzała. Wszyscy odwrócili się w kierunku, z którego leciała. Nagle młody mężczyzna wybiegł, skoczył do góry i zamachnął mieczem celując w stojącą dziewczynę. Strażnik reagując w mgnieniu oka odparł atak wroga. Po krótkiej walce pozbawił mężczyźnie broni i go schwytał.
  - Kim jesteś?! - spytał strażnik.
   Wróg nie zamierzał pisnąć nawet słowa. Po odzieniu jakie nosił można było wywnioskować, że pochodzi z Krainy Wiecznego Lodu. Nosił ciepłe ubrania, buty i peleryna były z gęstego futra.
   Mężczyzna popatrzył na głowę dziewczyny, na której lśnił srebrny diadem z trzema kamieniami koloru jej sukni. Wyciągnął rękę w jej kierunku podając zapieczętowany zwój. Popatrzyła na niego podejrzliwie i przeczytała jego treść. Wzdychając ciężko i spojrzała na wroga.
  - Jeśli nie ma innego wyjścia... Jestem księżniczka Arisa z Krainy Wiecznej Nocy! Zgodnie z moim rozkazem ściąć mu głowę!
   Obcy mężczyzna spojrzał na dziewczynę, a po jego twarzy przemknął delikatny uśmiech. W jej szarych oczach odbijała się czerwień jego krwi. Odwróciła się w stronę wieśniaka i rzekła:
  - Nie bójcie się. Jesteście moimi dziećmi nocy. Jak długo będzie świecił księżyc, tak długo będzie panował tutaj pokój. Zadbam o to, ale do tego czasu powinniście uważać.
   Po wypowiedzeniu tych słów odwróciła się od niego i powędrowała z powrotem do zamku. Weszła do komnaty, w której znajdowały się setki nietoperzy. Chwyciła za pióro i odpisała na wiadomość. Władca wiecznego lodu wypowiedział wojnę. Nie da się przejść obok tego obojętnie.
   Arisa była uważana za uosobienie zła. Bezwzględna i okrutna wobec swoich wrogów. A każdego kto, by się jej przeciwstawił czekała śmierć.
   Chwyciła za kieliszek i wzięła łyk czerwonego wina. Podeszła do okna, by znów spojrzeć na księżyc. Przywiązała do nóżki nietoperza zwiniętą w rulon kartkę i wypuściła. Szybko poszybował przed siebie. Po jego zniknięciu księżniczka jeszcze przez dłuższą chwile wpatrywała się w przestrzeń. Z posępnym wyrazem twarzy odwróciła się słysząc skrzypienie otwieranych drzwi. Do komnaty wszedł wysoki, przystojny młodzieniec o szarych oczach i białych włosach. Jej najwierniejszy ze wszystkich sługa. Z delikatnym uśmiechem ukłonił się swojej księżniczce.
  - Abaddon, wróciłeś! - lekko podbiegła i delikatnie objęła sługę. - Tak się cieszę.
  - Księżniczko nie powinnaś mnie przytulać. - Sprawnie wyrwał się z jej objęć, cofnął o krok.
  - Czemu nie? Jesteś moim bratem. To nie powinien być problem. W każdym razie udało ci się dotrzeć do króla Giortaia?
  - Przypominam ci, że z nieprawego łoża. Tak, udało mi się, jednak nie przystał na propozycje rozejmu.
   Wypiła kolejny łyk wina i podeszła do stołu, na którym leżała rozłożona mapa. Chwyciła za rękojeść obok leżącego noża i z siłą wbiła go, tym samym zaznaczając Krainę Nowego dnia.
  - W takim razie to oznacza wojnę. Zabierz ze sobą tylu rycerzy ilu uważasz za słuszne i zrównajcie z ziemią dokładnie pół krainy. To będzie ostrzeżenie.
   W jej oczach odbijała się nienawiść oraz żądza mordu. Abaddon ujrzawszy jej wyraz twarzy ukłonił się i wyszedł z komnaty. Arisa spojrzała na wino w swoim kieliszku i rzuciła nim o ziemię. Zerknęła jeszcze raz na mapę. Przejechała palcem po każdej krainie, po czym wyciągnęła wbity w stół nóż. Dokładnie mu się przyjrzała i opuszką palca jeździła po jego ostrzu. W tym samym momencie do komnaty weszła służka, by pospiesznie posprzątać rozbity kieliszek. Na widok zeźlonej twarzy swojej pani drgnęła z przerażenia. Ukłoniła się i wybiegła z komnaty tak szybko jak tylko mogła. Po chwili weszła kolejna, by zapytać czy dolać wina. W przeciwieństwie do pierwszej była bardzo opanowana i spokojna. Księżniczka spojrzała na nią dziwnie przecząco kręcąc głową. W końcu jak mogła dolać wina, skoro nie było już kieliszka? Nie jest to oczywiste. Arisa ruszyła w stronę drzwi, obojętnie zerknęła na służącą ostatni raz i zobaczyła w jej oczach pogardę. Wiedziała, że nie ma u siebie wielu jej zwolenników, ale ta pogardliwa twarz wydała jej się aż obrzydliwa. Na tej pozycji jej podejrzliwość musiała być na najwyższym poziomie. Nie raz znajdowali się tutaj szpiedzy. Prawdopodobnie ona była jedną z nich. Nim wyszła odwróciła się w stronę służki i dokładnie jej się przyjrzała. Wglądała na prosta dziewczynę z wioski. Małe czarne oczy, włosów nie było widać przez nakrycie głowy, Była wyższa niż Arisa. Tym razem postanowiła się nią nie przejmować.
  - Czas na podwieczorek. - Obojętnie rzuciła na co służąca skinęła głową, i wyszła.

czwartek, 15 stycznia 2015

Prolog

   Świat nierzeczywisty, składający się z pięciu krain. Powieść skupiona na księżniczce Arisie, władczyni Krainy Wiecznej Nocy. Miejsce ukryte pod płaszczem nocy, na które obojętnie spogląda blady księżyc. Prowadzi odwieczny spór z hrabią Victorem władcą Krainy Cienia. Pewnego dnia postanawia zażegnać go na dobre i zjednoczyć się. Hrabia wysłuchując co księżniczka ma do powiedzenia daje jej propozycje.
   Prócz Victora, Arisa ma na głowie także wewnętrzne kłopoty w kraju. Ciągłe bunty, spory, konflikty i nielojalni poddani nie dają o sobie zapomnieć. Co zrobi Arisa i inni władcy, którzy chcą obalić Krainę Wiecznej nocy??